Mieliśmy to szczęście, że o rozszczepach dowiedzieliśmy się w trakcie ciąży. W związku z tym był czas na to, aby kupić parę niezbędnych rzeczy. W tym wpisie opowiem o tym, co się sprawdziło w codziennym życiu, zwłaszcza na początku.
Klin
Dzieci z rozszczepem podniebienia ulewają dużo pokarmu. Żeby zapewnić maluszkowi jak największy komfort podczas leżenia/spania na plecach niezbędny był klin. Jest to taka poduszka, która zapewnia nieco wyższą pozycję główki, a tym samym ma za zadanie zmniejszyć ryzyko zakrztuszenia się. U nas taki klin znajdował się na przewijaku i w łóżeczku.
Koszt takiej poduszki to około 30 zł.
Pieluchy
Z racji ulewania, u nas pieluchy tetrowe lądowały w pralce non stop, zwłaszcza w pierwszych tygodniach. Niestety na początku każde karmienie kończyło się całą brudną pieluchą.
Myślałam, że do szpitala wzięliśmy ich odpowiednio dużo, jednak musiałam je prać na miejscu i prosić męża o dokupienie nowych, bo cały czas ich było mało.
Z czasem tak dobraliśmy mleko i zagęstnik, że udało się ograniczyć ich zużycie.
Laktator
W naszym przypadku karmienie piersią nie było możliwe. Oczywiście próbowaliśmy, ale bezskutecznie. Dlatego zaopatrzyliśmy się w laktator jeszcze w trakcie ciąży, żeby zabrać go ze sobą do szpitala. Teoretycznie mamy dzieci z rozszczepem w naszym szpitalu miały pierwszeństwo korzystania z laktatora szpitalnego, ale jednak co swoje, to swoje, a i tak w domu też był potrzebny.
Przy pierwszej ciąży kupiliśmy laktator Medela Swing. Był poręczny, łatwy w obsłudze, działał również na baterie. Nie można było na niego narzekać. Miał jednak jeden duży minus – kosztował wtedy ok. 550 zł.
Przy drugiej ciąży chciałam wypróbować czegoś innego, tańszego. Wiedziałam, że laktator musi być elektryczny – nie wyobrażałam sobie odciągania mleka ręcznie. Wybór padł na Canpol EasyStart. Kosztował niecałe 200 zł, a sprawował się równie dobrze co Medela, więc polecam.
Butelka i smoczki
Skoro dziecko nie będzie mogło jeść z piersi to trzeba zapewnić mu butelkę. Jej dobór był zależny od smoczka, który może występować w różnych rozmiarach.
W naszym przypadku, przy pierwszej ciąży nie braliśmy żadnego smoczka ani butelki do szpitala. Dopiero po rozmowie z neurologopedą dobraliśmy odpowiednie akcesoria dla syna, po czym mąż pojechał do sklepu i je kupił. U nas początkowo sprawdził się NUK First Choice, lateksowy.
Przy większych porcjach mleka świetnie sprawdziła się butelka Medela Haberman – wydatek ok. 100 zł (teraz jej nazwa to SpecialNeeds). Jej plusy to:
- zaworek, dzięki któremu można wytworzyć ciśnienie i wlać mleko do buzi dziecka poprzez naciśnięcie smoczka
- 3 przepływy, które umożliwiają podawanie większej lub mniejszej ilości mleka
- ograniczone dostawanie się powietrza do mleka, a co za tym idzie, maluszek łyka mniej powietrza
Zauważyliśmy, że przy wielokrotnej sterylizowaniu tej butelki w mikrofalówce, cały mechanizm z zaworkiem zaczynał się psuć, więc zaworek myliśmy ręcznie.
Próbowaliśmy również innych smoczków i butelki Dr Brown’s, ale jednak Medela sprawdziła się najlepiej przy obu synach.
Polecam zaopatrzyć się w woreczki do sterylizacji, których używa się w kuchence mikrofalowej. W warunkach szpitalnych świetnie zdają egzamin. Koszt 5 sztuk to około 20 zł.
Nawilżanie ust
Dzieci z rozszczepem podniebienia cały czas oddychają przez usta, w związku z tym często są one przesuszone.
Rozwiązanie jest proste – trzeba je smarować nawilżającą maścią. U nas sprawdził się Alantan w kolorze niebieskim. Koszt to ok. 6 zł w aptece.
To tyle w tej części. Czekajcie na więcej!
8 komentarzy
Paula
Super informacje, dzięki. Czekam na informacje o karmieniu piersią, smoczku, mm i rozszerzaniu diety. I co to takiego zagęstnik? Uspokajasz i pomagasz mamom
Mama
Bardzo miło mi to słyszeć, bo taki był cel 🙂 Fajnie, że piszesz o czym byś się chciała dowiedzieć – postaram się przygotować taki wpis 🙂
A wracając do Twojego pytania – do zagęszczania mleka modyfikowanego używaliśmy Bebilon Nutriton. Dzięki niemu syn znacznie mniej ulewał. Plusem jest to, że można go stosować u noworodków. Jednak jego stosowanie było o tyle uciążliwe, że trzeba było się zaopatrzyć w niego na zapas, bo przynajmniej w mojej okolicy był bardzo trudno dostępny i zamawiałam po prostu przez internet. Swego czasu kupowałam go w Rossmannie, ale chyba już go nie sprzedają 🙁
Joanna
Dzień dobry, chciałam zapytać czy kość również smarowała Pani Alantanem bo my smarujemy Linomagiem z apteki żeby nie wysychala. Usta jak narazie są Ok. Pozdrawiam 🙂
Mama
Dzień dobry 🙂
Tak, smarowałam Alantanem co chwilę 🙂 O Linomagu też słyszałam, że jest dobry, więc myślę, że postępuje Pani prawidłowo 🙂
Pozdrawiam!
Piotr
Dziękuję za wszystkie bardzo przydatne informacje na Pani blogu. Mam pytanie dotyczące smoczka uspokajającego. Czy Pani chłopcy korzystali z takich smoczków ? Czy może Pani jakiś polecić ? Zastanawiam się czy należy wybrać wersję o specjalnym kształcie w przypadku jednostronnego rozszczepu ?
Mama
Nie polecę konkretnego smoczka, u nas to była metoda prób i błędów 🙂
Zachęcam do poczytania tutaj (https://rozszczep.com/2019/09/16/patent-na-smoczek/) – pisałam tam o tym, na co warto zwrócić uwagę przy wyborze smoczka 🙂
Ola
Chciałam dopytać Panią odnośnie butelki ze smoczkiem Habermana – zakupiłam taką przed porodem, bo wiedziałam o rozszczepie. Jednak w szpitalu powiedzieli mi, że córka ma za dużą szczelinę w wardze, żeby z niej jeść i dali mi smoczek NUK. Córka ma jednostronny rozszczep wagi i podniebienia, taki jak jeden z Pani synków. Po dwóch miesiącach jedzenia NUKiem mamy ogromy problem z gazami od łapania powietrza. Czy szczelina w wardze rzeczywiście jest przeszkodą do korzystania ze smoczka Habermana? Dziękuję za odpowiedź o pozdrawiam.
Mama
Wg mnie nie jest to przeciwwskazanie, bo z tej butelki mleko leci samo w zależności od tego jak rodzic ją naciśnie. U nas synowie mieli duże rozszczepy i oboje pili właśnie z tej butelki.